zdj.Wikipedia
Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, w ostatnich wypowiedziach sugerował zainteresowanie objęciem stanowiska prezesa TVN. W rozmowie z dziennikarzem TVN24, tuż przed przesłuchaniem w Najwyższej Izbie Kontroli, stwierdził, że już niedługo “będzie chodził do tej stacji, jak do siebie”. Dodatkowo, w wywiadzie dla Radia ZET, zapytany o swoją przyszłość, odpowiedział: “Montaż finansowy, aby wykupić całe TVN”. Te wypowiedzi wskazują na jego ambicje związane z kierowaniem stacją TVN.
Prawo i Sprawiedliwość (PiS) od lat dąży do zmiany układu sił w polskich mediach. Krytyczne wobec nich stacje telewizyjne, w szczególności TVN, stanowią jedno z głównych wyzwań dla partii. Pojawiające się doniesienia o problemach finansowych obecnego właściciela TVN, koncernu Warner Bros. Discovery, oraz zaangażowaniu zagranicznych inwestorów, szczególnie z Węgier, rodzą pytania o realność scenariusza przejęcia tej wpływowej stacji przez obóz prawicy.
Amerykański gigant medialny Warner Bros. Discovery, który zarządza stacją TVN, zmaga się z poważnymi trudnościami finansowymi. Konsolidacja firmy po połączeniu WarnerMedia z Discovery wiąże się z olbrzymimi kosztami i koniecznością redukcji długu. W efekcie kierownictwo korporacji rozważa sprzedaż wybranych aktywów, w tym tych spoza kluczowego rynku amerykańskiego. Właśnie w tym kontekście pojawiły się doniesienia o potencjalnej sprzedaży TVN. Jest to niezwykle atrakcyjna okazja dla obozu prawicy, który od dawna podkreśla swoje niezadowolenie z krytycznego wobec Prawa i Sprawiedliwości charakteru stacji.
PiS od lat deklaruje chęć „dekoncentracji” mediów i ograniczenia wpływu zagranicznych właścicieli na polski rynek medialny. W 2021 roku rząd ZP próbował wprowadzić tzw. „lex TVN”, ustawę, która miała uniemożliwić firmom spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego posiadanie większościowych udziałów w polskich mediach. Choć ustawa ta została ostatecznie zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę, stała się jasnym sygnałem intencji rządu ZP wobec TVN. Teraz, gdy Warner Bros. Discovery rozważa wycofanie się z polskiego rynku, PiS może otrzymać niepowtarzalną szansę na realizację swoich celów bez konieczności legislacyjnych ingerencji.
Kluczową rolę w tym scenariuszu mogą odegrać węgierscy inwestorzy, którzy od lat blisko współpracują z polską prawicą. Media donoszą, że jednym z potencjalnych zainteresowanych kupnem TVN jest József Vida, biznesmen powiązany z premierem Węgier, Viktorem Orbánem. Orbán wielokrotnie udowodnił, że potrafi wykorzystać media jako narzędzie polityczne, przejmując kontrolę nad większością niezależnych redakcji na Węgrzech. Włączenie inwestorów węgierskich w proces zakupu TVN mogłoby być postrzegane jako sposób na ominięcie formalnych zarzutów o bezpośrednie upolitycznienie stacji przez PiS.
Pomimo potencjalnych korzyści dla PiS, realizacja takiego przejęcia nie jest pozbawiona ryzyk. Po pierwsze, polskie prawo medialne oraz regulacje antymonopolowe mogą stanowić barierę dla nadmiernej koncentracji mediów w rękach jednego podmiotu lub grupy powiązanej z partią polityczną. Po drugie, reakcja opinii publicznej może okazać się zdecydowanie negatywna. TVN jest jedną z najbardziej popularnych i wiarygodnych stacji w Polsce, a próby jej upolitycznienia mogą spotkać się z masowymi protestami, podobnymi do tych, które miały miejsce w przypadku „lex TVN”. Wreszcie, kwestia ta ma również wymiar międzynarodowy. Amerykańskie interesy w Polsce oraz reputacja kraju na arenie międzynarodowej mogą ucierpieć, jeśli okaże się, że stacja została przejęta przez osoby lub podmioty działające na polityczne zlecenie.
Istotnym czynnikiem pozostaje również sama strategia Warner Bros. Discovery. Nawet jeśli firma zdecyduje się sprzedać TVN, jej potencjalni nabywcy będą musieli spełnić określone kryteria, a proces transakcji prawdopodobnie będzie ściśle monitorowany. Dotychczasowy właściciel zdaje sobie sprawę, że sprzedaż TVN może wywołać falę krytyki, jeśli nowy właściciel będzie postrzegany jako narzędzie w rękach polityków.
Możliwość przejęcia TVN przez PiS i jego otoczenie, choć teoretycznie realna, zależy od szeregu czynników – od decyzji Warner Bros. Discovery, przez zaangażowanie węgierskich inwestorów, po reakcje społeczne i międzynarodowe. Ewentualna realizacja takiego scenariusza mogłaby na trwałe zmienić krajobraz medialny w Polsce, rodząc obawy o przyszłość wolności słowa i niezależności mediów w kraju.