Polski bałagan administracyjny, czyli kontrolowany burdel na kółkach

@senderacki.bsky.social

Jak to rozgryźć ?

image Zdjęcie z filmu "1984"

Polityka i administracja publiczna odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu życia obywateli, jednak po każdych wyborach pojawia się pytanie, jak głęboko zmiany władzy powinny ingerować w strukturę administracyjną państwa. W Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach, standardem stało się, że po zmianie rządzących dochodzi do wymiany nie tylko ministrów czy dyrektorów departamentów, ale także niższego szczebla urzędników. Praktyka ta często budzi kontrowersje, zwłaszcza że polityczne nominacje nie zawsze są podyktowane kompetencjami. Wymiana "wszystkiego i wszystkich" w administracji stawia pod znakiem zapytania jej stabilność i apolityczność, które są kluczowe dla skutecznego działania państwa. To nie może działać na zasadzie "TKM", jednak czy pozostały w Polsce jakieś resztki profesjonalnej kadry urzędniczej ?

Rozbudowana administracja i jej kontrola nad różnymi aspektami życia obywateli budzi kolejne wątpliwości. Czy jej celem jest faktyczne służenie społeczeństwu? Wielu obywateli postrzega administrację raczej jako biurokratyczną machinę, która komplikuje codzienność. Rozrost struktur administracyjnych prowadzi niekiedy do sytuacji, w której sprawy, które mogłyby zostać załatwione w sposób prosty i szybki, przeciągają się przez konieczność wypełniania skomplikowanych procedur. Pojawia się zatem pytanie, czy system nie jest zbyt rozbudowany i czy rzeczywiście koncentruje się na potrzebach obywateli, czy raczej na utrzymaniu samego siebie.

Tworzenie prawa w pośpiechu to kolejna bolączka współczesnej polityki. W polskim systemie legislacyjnym często dochodzi do sytuacji, w której nowe przepisy powstają ad hoc, w reakcji na bieżące problemy, a nie na podstawie długoterminowych analiz i strategii. Tego rodzaju działania mogą skutkować nie tylko nieprzemyślanymi regulacjami, które utrudniają życie przedsiębiorcom i obywatelom, ale także brakiem spójności w systemie prawnym. Prawo tworzone „na kolanie” często wymaga późniejszych poprawek, co jeszcze bardziej komplikuje jego stosowanie. W efekcie, zamiast stymulować rozwój państwa, nadmiar regulacji oraz ich niska jakość stają się hamulcem.

Podobne skutki przynosi nadmierne opodatkowanie i regulowanie gospodarki. Czy restrykcyjne przepisy i wysokie daniny publiczne sprzyjają wzrostowi gospodarczemu, czy raczej go dławią? Polska jest przykładem państwa, w którym obciążenia fiskalne są znaczące. Wysokie podatki od pracy, uwzględniające zarówno składki płacone przez pracownika, jak i przez pracodawcę, sprawiają, że realne koszty zatrudnienia są znacznie wyższe niż pensja netto, którą otrzymuje pracownik. Dla przykładu, całkowity klin podatkowy, czyli suma obciążeń podatkowych i składkowych związanych z zatrudnieniem, wynosi w Polsce około 35–40% wynagrodzenia brutto. To sprawia, że polski system podatkowy jest skomplikowany i mało przejrzysty. Młodzi, którzy rozpoczynają pierwszą pracę dostają w najlepszym przypadku umowę zlecenie, rolnicy siedzą na KRUS i nie podnoszą larum że za mało płącą, informatycy pracują na umowie B2B i narzekają że płacą za dużo podatków, przysłowiowy Kowalski czy Nowak na umowie o pracę, często nawet nie wie ile płaci danin on i jego pracodawca - liczy się to co na rękę.

Pytanie, dlaczego wciąż utrzymujemy różne formy opodatkowania dochodów, pozostaje otwarte. Czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby uproszczenie systemu? **Jednolity **podatek dochodowy, obejmujący wszystkie składki i daniny, mógłby znacząco uprościć życie zarówno pracowników, jak i pracodawców. Niestety, polityczna odwaga, aby wprowadzić tak daleko idące zmiany, często przegrywa z obawą przed niezadowoleniem społecznym.

Uproszczenie procedur, reforma i zmiana prawa dla każdego z odłamów administracji spowoduje masowe zwolnienia, a to się może nie spodobać rodzinom i znajomym królika z partii _____________ (tu wpisz dowolną nazwę parti politycznej), które zapewniają byt swoim rodzinom z ciepłych posad w urzędach. Nie mogę tu wspomnieć o planktonie urzędniczym, którzy często za najniższą krajową dokonują cudów i powodują, że ten system jeszcze się nie zawalił. Plankton urzędniczy jest traktowany jako tania siła robocza i często ich praca jest tak bardzo stresująca, że tylko częste L4 i tabletki na uspokojenie pozwalają im funkcjonować.

Cyfryzacja usług administracyjnych wydaje się być jedną z najbardziej obiecujących dróg na drodze do uproszczenia życia obywateli. W teorii Polska czyni w tej dziedzinie postępy – wiele usług administracyjnych można załatwić online. W praktyce jednak jakość tych rozwiązań często pozostawia wiele do życzenia. Portale administracyjne są nierzadko nieintuicyjne, a ich projektowanie zdaje się ignorować potrzeby użytkowników. Brak odpowiedniego UX (user experience) sprawia, że korzystanie z tych systemów jest nie tylko frustrujące, ale czasem wręcz niemożliwe bez dodatkowej pomocy. W efekcie cyfryzacja, zamiast ułatwiać życie obywatelom, staje się kolejną barierą w kontakcie z administracją.Z tego co wiem to nigdy nie powstałą integracyjna szyna danych i różne systemy informatyczne nie widzą sięi nie współpracują ze sobą.

Funkcjonowanie państwa i jego administracji wymaga głębokiej refleksji i zmian. Stabilność i profesjonalizm administracji publicznej powinny być priorytetem, niezależnie od zmian politycznych. Prawo powinno być tworzone w sposób przemyślany i zrównoważony, aby służyło rozwojowi, a nie biurokratyzacji. System podatkowy, jeśli ma być efektywny i sprawiedliwy, powinien być przejrzysty i prosty, co wymaga odważnych decyzji politycznych. Wreszcie, cyfryzacja administracji powinna być projektowana z myślą o użytkownikach, aby rzeczywiście ułatwiała życie obywatelom. Rozwiązanie tych problemów wymaga jednak nie tylko technicznych ulepszeń, ale także zmiany podejścia – od skupienia na biurokratycznym procesie do skoncentrowania się na potrzebach społeczeństwa.

Odwiedziłem ostatnio misto wojewódzkie. W ty mieście jest kilka szpitali: Miejski, Powiatowy, Uniwersytecki, Wojewódzki no i jeszcze Szpital MSWiA. Każda z tych jednostek bije się o tego samego specjalistę i podkrada ich sobie lub stosuje wszystkie możliwe sztuczki w podpisywaniu z nimi umów. I tak lekarz specjalista pracuje 30 godzin na dobę w 3 miejscach na raz.

senderacki.bsky.social
Andrzej Senderacki

@senderacki.bsky.social

I speak 🇵🇱 🇩🇰 🇺🇸 and some 🇳🇴 🇸🇪
I have a wide range of interests and enjoy the cleverness of sarcasm and irony. I find human foolishness frustrating, but I’m always eager to connect with fascinating and engaging individuals.

Post reaction in Bluesky

*To be shown as a reaction, include article link in the post or add link card

Reactions from everyone (0)