"Obłędnik": Spadochroniarz Hołownia - 013

@psychoparanoik.bsky.social

Szymon Hołownia leci do Nowego Jorku. Nie na urlop, nie na konferencję TED – na rozmowę o pracę. Stanowisko wysokiego komisarza ONZ ds. uchodźców brzmi dumnie, prawda? To brzmi jak awans. Tylko że kiedy ktoś ucieka z tonącego okrętu, nawet na pokład luksusowego jachtu, to jednak ucieka – i wszyscy to widzą.

image

Jeszcze niedawno był świeżością, obietnicą polityki bez sztuczek, kandydatem bez partyjnego plecaka i historii ustawek. Człowiekiem „ponad podziałami", który miał wprowadzić do Sejmu kulturę, dowcip i coś, czego polskiej polityce brakowało najbardziej – autentyczność. A przynajmniej taką przypięto mu etykietkę. Etykietkę ładną, czytelną, z ekologicznego papieru, z napisem „bez konserwantów”. Problem w tym, że pod etykietką znajdował się ten sam produkt co u innych – tylko opakowanie było atrakcyjniejsze.

Bo zobaczmy: facet wystartował w wyborach prezydenckich 2020 jako niezależny, zebrał przyzwoity wynik (trzecie miejsce, niemal 14 proc.), założył ruch społeczny, który potem stał się partią, chwilę później wszedł w koalicję z PSL – tą samą partią, która od dekad uosabia wszystko, co w polskiej polityce przewidywalne i ziemskie – po czym zawiązał sojusz zwany Trzecią Drogą. I znowu chodziło o to, żeby być ponad podziałami. Ponad, ale w koalicji. Niezależnie, ale w bloku. Świeżo, ale z Kosiniakiem-Kamyszem.

Nie nazywam tego hipokryzją – to po prostu polityka. Ale jeśli ktoś buduje markę na tym, że nie jest taki jak reszta, a potem gra dokładnie według tych samych reguł co wszyscy, nie dziwmy się, że wyborcy czują się jak klienci sklepu ekologicznego, którzy odkryli, że „bio-marchewka" jest z Biedronki, tylko kosztuje trzy razy więcej.

Hołownia został marszałkiem Sejmu. To ważne stanowisko – drugie w państwie. I rzeczywiście, na początku były poklaski. „Sejmflix” – tak nazwano fenomen rosnącej oglądalności obrad, gdy prowadził je z humorem, dystansem, luzem. Ludzie się śmiali, media pisały, licznik subskrybentów rósł. Tylko że polityka to nie stand-up, a dobry prowadzący nie zastępuje programu, który ma sens i nie tonie w szczegółach koalicyjnej alchemii. Bo co z tego, że marszałek dobrze żartuje, jeśli jego własna partia pogrąża się w niczym, a on sam zaczyna wyglądać jak kapitan Titanica, który przez radio opowiada dowcipy pasażerom zamiast szukać szalup.

I oto dotarliśmy do sedna. Najnowsze sondaże dają Polsce 2050 wynik między 1 a 2,8 proc. To nie jest dno – to winda jadąca w dół, która już minęła parter i zmierza prosto do garażu podziemnego. Poniżej progu wyborczego. Poniżej poziomu subwencji. Poniżej tego, co w ogóle można nazwać „partią”. Eksperci mówią: „to koniec Szymona Hołowni”. I mają rację. Nie dlatego, że Hołownia jest zły, niekulturalny czy niekompetentny – tylko dlatego, że okazał się dokładnie tym, czym obiecywał nie być: kolejnym politykiem, który sprzedaje nadzieję na zmianę, a dostarcza jedynie zmianę hasła.

Jego aplikowanie na stanowisko w ONZ to żaden awans – to elegancki spadochron. Bo kto zostaje w polityce, gdy sondaże pokazują jeden procent? Kto walczy o partię, która istnieje już tylko na papierze i w biurach, gdzie jeszcze nie zdążyli zmienić tabliczek na drzwiach? Nikt mądry. A Hołownia jest wystarczająco mądry, żeby wiedzieć, kiedy zejść ze sceny – najlepiej, zanim publiczność zacznie rzucać pomidorami.

Jest w tym coś smutnego, ale i coś zabawnie przewidywalnego. Bo widzieliśmy to już wiele razy. Ktoś pojawia się jako „nowa jakość”, buduje wokół siebie narrację świeżości, zbiera głosy tych, którzy są zmęczeni starymi twarzami i starymi grami – a potem, gdy tylko zasiada przy stole, odkrywa, że stół ma tylko tyle miejsc, ile krzeseł, i że żeby usiąść, trzeba się rozpychać łokciami jak wszyscy. A wyborcy nie znoszą, gdy świeżość zaczyna cuchnąć jak podwawelska po trzech miesiącach w lodówce.

Polska 2050 miała być odpowiedzią na pytanie: jak robić politykę w Polsce tak, żeby nie była ani PiS, ani PO? Odpowiedź okazała się prosta: nijak. Albo przynajmniej – nie dłużej niż przez jedną kadencję. Bo bycie „środkiem” w Polsce to nie jest strategia. To pozycja ciała leżącego na drodze, którą jeżdżą dwa tramwaje w przeciwnych kierunkach.

Więc co nam zostaje z tej historii? Może to: że Hołownia był autentyczny w jednym – naprawdę próbował. Problem w tym, że polityka to nie konkurs na próbowanie. To konkurs na wyniki. A wyniki Polski 2050 są takie, że nawet w Excelu trzeba by formatować komórki, żeby zmieściły się bez zaokrąglenia do zera. I zanim ktoś powie „ale on był inny!”, przypomnę: każdy jest inny, dopóki nie stanie się taki sam.

Hołownia leci do Nowego Jorku. I szczerze? Życzę mu powodzenia. Niech dostanie tę robotę, niech zajmie się uchodźcami, niech robi coś pożytecznego na arenie międzynarodowej. Ale nie udawajmy, że to jego wybór – to ucieczka przed faktem, że w polskiej polityce jego historia już się skończyła. Definitywnie. Nie z hukiem, nie z krzykiem, nie z wielką klęską wyborczą – tylko cichutko, jak gasną świece, których nikt nie zdmuchnął, ale których też nikt nie dolał.

A moje dzisiejsze rozważania nie są historią o Hołowni. To historia o nas – jak łatwo dajemy się uwieść nowym szyldom, choć za każdym razem dostajemy ten sam towar, tylko w ozdobnym papierze.

Nie wiem, dlaczego tak uparcie bronimy się przed prawdą, że polska polityka nie potrzebuje nowych twarzy. Potrzebuje nowej duszy. Niestety ta stara – w Polakach – nasiąkła jadem nienawiści i kato-nacjonalizmu, który pcha nas ku przepaści historii, zamiast przed nią chronić.

Andrzej "Petel" Petelski

Jeśli te słowa dały Ci do myślenia – ufunduj łyk energii niezbędnej do opisywania świata.

Dokarm autora kofeiną

⬇ Posłuchaj też w formie podcastu. Wszystkie odcinki "Obłędnika" ⬇

Słuchaj odcinka w Spotify
psychoparanoik.bsky.social
Andrzej "Petel" Petelski

@psychoparanoik.bsky.social

Dziennikarz | Eseista | Felietonista
Prezentowane tu treści nie mają związku z wykonywaną przeze mnie pracą zawodową.
Wolność słowa, to fundament debaty publicznej — moje wpisy są jej przejawem, a nie stanowiskiem mojego pracodawcy.

Post reaction in Bluesky

*To be shown as a reaction, include article link in the post or add link card

Reactions from everyone (0)