Epistulae Hieronymi ad diversos

@hirek-bosz.bsky.social

O podoficerskiej wdowie

Przeczytałem dziś, że poparcie dla Trzaskowskiego spadło o 9%. Nie zdziwiłem się, ale postanowiłem jeszcze raz rzucić grochem o ścianę. Przepraszam.

W ostatnich dniach cztery obrazki przykuły moją uwagę.

Na pierwszym jest mięśniak idący razem z rolnikami. Na drugim jest mięśniak idący razem z górnikami. Na trzecim mięśniak w kościele przemawia do kiboli. A na czwartym, w zaśnieżonym lasku państwo Trzaskowscy robią sobie selfie. Nie tylko moją uwagę to obrazki przyciągnęły i komentarzom końca nie było. Zaznaczę, że mam na myśli komentarze z mojej banki, bo jestem wątłego zdrowia i na X zaglądam rzadko.

Pierwszy obrazek wywołał falę alergicznej niechęci wobec chłopstwa polskiego. Drugi obrazek skutkował analogiczną reakcją wobec górników, ale poszedł szerzej, dotykając także innych kategorii, żyjących z pracy rąk albo też korzystających z socjalnego wsparcia państwa. Trzeci wyzwał falę nienawiści (tak, przemyślałem to słowo dwa razy) wobec Kościoła Katolickiego, a przy okazji także wszelkich innych wyznań i religii, tudzież wobec ludzi wierzących.

A czwarty? A czwarty, to wywołał zachwyt. Bo oni tacy ładni!

Trzy pierwsze reakcje do tego stopnia były do przewidzenia, że gdybym robił mięśniakowi kampanię, to właśnie takie bym przewidział. I wywołał.

To, co je łączy to przekonanie o własnej wyższości i niechęć wobec myślących inaczej. Nie jest to żadna nowość, ponieważ inteligencja polska tak się widzi. W tym miejscu pisze o „inteligencji”, mając na myśli kategorię społeczną wyróżniającą się wyższym niż przeciętne – a to wcale nie znaczy, że zauważalnym – wykształceniem i przekonaniem o własnej lepszości, z którego wynika poczucie misji społecznej, w szczególności – misji ratowania innych przed nimi samymi.

Dlaczego inteligencja jest lepsza? Przecież to oczywiste! Jest lepsza, ponieważ czyta gazety nie byle jakie, tylko adresowane do inteligencji. Ponadto ogląda inną telewizję, a w niedzielę, zamiast wysłuchiwać księdza, spija słowa z ust ulubionych polityków, brylujących we wspomnianej wyżej ulubionej telewizji. A jeżeli akurat dany polityk nie wystąpił, to psioczy w internetach na polityków nielubianych, podobnie do chłopów, którzy wychodząc z mszy, jadą radośnie po proboszczu, że pijak i łajza dosiębierna.

Nie wykluczam, że inteligenci szybciej od innych składają litery, ale czy rozumieją tekst? Nie mam pewności. Pewne jest dla mnie to, że nie umieją liczyć. Wydaje im się, że atakują elektorat mięśniacki, ale tak naprawdę zrażają sobie potencjalnych sojuszników, którzy statystycznie rzecz biorąc, muszą istnieć pośród tych, którzy próbują się w tym polskim bagnie odnaleźć. Co gorsza, zbiorowości obrażane są (co łatwo policzyć) znacznie liczebniejsze od tych, którzy je atakują, a same z siebie wcale nie przynależą do jakiegoś konkretnego elektoratu.

Nikt nie lubi być obrażany i traktowany jak idiota (wiem, bo sam chętnie innych traktuję jak idiotów) i efekt jest, jaki jest. Kategorie społeczne, które widza się jako ekonomicznie dyskryminowane są spychane w stronę pisu, wierzący nienależący do poprzedniej kategorii w stronę 3D, a młodzież w stronę konfy.

A przecież wystarczy wziąć do ręki rocznik statystyczny, żeby przekonać się, że to są kategorie większościowe.

Nie chcę tu wywodzić, bo to zbyt łatwe, że wiedza, czy inteligencja (tym razem chodzi mi o przyrodzoną „bystrość” intelektualną), nie mają nic wspólnego z konfesją, miejscem zamieszkania czy rodzajem wykonywanej pracy. Ci, którzy twierdzą inaczej, opisują siebie w niekoniecznie dobrym świetle.

Czy da się wygrać wybory, obrażając tych, którzy mogliby nas wesprzeć? Mam nadzieję, że się da, ale opieram ją na słabej podstawie: nie doceniam znaczenia mediów społecznych. I obym miał rację, bo na razie niezdecydowani nie dostają ze strony elektoratu Rafała Trzaskowskiego niczego, co mogłoby ich przyciągnąć. Pisiaki obiecują gwiazdkę z nieba i gruszki na wierzbie, ale mówią: jesteśmy z wami, chodźcie z nami.

Z drugiej strony niezdecydowani mogą usłyszeć co najwyżej: siedźcie w domu głupie ciule!

Mnie by to nie zachęciło.

Mógłbym tak jeszcze długo, ale tym razem pominę zagrywki pisu i lewicy, zniechęcające już ukształtowany elektorat Trzaskowskiego. Te zwłaszcza, które odwołują się do postulatów, które będą (a i to nie na pewno) mogły być realizowane po wygranych wyborach prezydenckich. To osobna historia i też niewesoła.

Pora kończyć, bo się rozpisałem, a i tak nikt tego czytał nie będzie.

PS Ponieważ komuś może temu brakować, to dwa słowa o ostatnim obrazku. Mnie też się państwo Trzaskowscy podobają z urody, ale nie uważam, aby uroda miała znaczenie decydujące w wyborach.

PS2 Jeżeli ktoś nie zrozumiał tytułu, to jest mi przykro, ale nie pomogę.

PS3 Jeśli ktoś wywiódł z powyższego, że moim zdaniem nie należy krytykować poszczególnych idiotów i mięśniaków albo i partii politycznych, to jest idiotą.

hirek-bosz.bsky.social
Hirek Bosz

@hirek-bosz.bsky.social

浪人

Ferajna tańczy, ja nie tańczę...

Na drugie imię mam Przykry.

Post reaction in Bluesky

*To be shown as a reaction, include article link in the post or add link card

Reactions from everyone (0)