Epistulae Hieronymi ad diversos #2

@hirek-bosz.bsky.social

Agitka albo zakład Pascala dla początkujących

Stan rzeczy jest taki: czołowi przedstawiciele KO, że wymienię tylko premiera, kandydata na prezydenta i ministrę edukacji, wyrazili przekonanie, że przedmiot „Edukacja zdrowotna” powinien może być przedmiotem dobrowolnym.

Natychmiast, jak to bywa przy takich okazjach, podniósł się straszny szum, w tych kręgach zwłaszcza, którym wydaje się, że oddając głos w wyborach, z kimś się umawiali. Co więcej, zdaje im się, że ta umowa o nieznanej nikomu treści, obowiązuje wybranych polityków bezwzględnie, niezależnie od ostatecznego wyniku wyborów.

Niektórzy dyplomatycznie poprzestali na wyrażeniu „poważnego zaniepokojenia” lub „głębokie rozczarowania”, natomiast młodzież rewolucyjna (w różnym wieku) ogłosiła polityków KO zdrajcami i zapowiedziała, że na wybory nie pójdzie, z powodu, że nie.

Pominę tu kwestie poboczne, choć zabawne a dotyczące wspomnianego wyżej przedmiotu. Dość łatwo można by wykazać, że większość obrażonych nie ma zielonego pojęcia o planowanych treściach dydaktycznych i tak naprawdę chce tylko jednego: mieć „swój” przedmiot ideologiczny, o lepszym statusie niż religia.

Nie podzielam takiego stanowiska, ale nie zamieram go wyśmiewać, tym bardziej że wyśmiani podsuną mi zaraz pod nos inne przykłady naruszenia tej umowy, którą — jak twierdzą — zawarli z politykami KO w ogólności, a z Donaldem Tuskiem w szczególności. Wśród przedłożonych dowodów będzie niedoprowadzenie do dekryminalizacji (co najmniej) aborcji, brak regulacji równouprawniających związki partnerskie, nieoparte na kryteriach płciowo-genderowych, z małżeństwami, likwidacja Funduszu Kościelnego, uchylenie przepisów dyskryminujących osoby transseksualne i jeszcze parę.

Tak, ta lista jest długa i nie ma na niej nic do śmiania się z, ale zatrzymajmy się na chwilę. Czy którakolwiek z tych regulacji byłaby możliwa przed wyborami prezydenckimi? Będę się stanowczo upierał, że nie.

Szansę na realizację postulatów tego rodzaju daje wyłącznie zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich.

Jeżeli ktoś ma inny pogląd, to przykro mi bardzo, ale się myli. Jedynym kontrkandydatem Rafała Trzaskowskiego, mającym szansę na zwycięstwo w tych wyborach, jest Jarosław Kaczyński, bo przecież to on wystawia tę czy inną pacynkę, reprezentującą wyłącznie jego poglądy i interesy. No, może jeszcze kota.

Jeżeli ktoś uważa, że Jarosław Kaczyński zrealizuje jakiekolwiek postulaty związane z koniecznością dostosowania polskiego prawa do egalitarnych standardów współczesnej Europy, to niech lepiej zaniecha czytania, bo to nie jest tekst dla niego.

Zwolennicy obstrukcji wyborczej powiedzą, że nie ma żadnych gwarancji, że Trzaskowski coś zrobi w tej dziedzinie. I ja się z nimi zgodzę. Nie ma żadnej gwarancji.

Tak się nam życie ułożyło, że po jednej stronie mamy gwarancję, że będzie tak samo, a prawdopodobnie nawet gorzej, a po drugiej co najwyżej szansę na zmiany. Zmiany być może cząstkowe, nie do końca satysfakcjonujące, ale zbliżające do celu. Nie będę się rozwodził nad tym, że lepszy jest postęp częściowy niż żaden, choć wiem, że mogą mnie czytać dzieci i osoby, które uznają wyłącznie gry o sumie zerowej, których pół cukierka nie satysfakcjonuje. Tacy, którzy muszą wygrać wszystko, a jeśli nie wygrają całej puli, to uważają, że przegrali. To ciekawy światopogląd, ale o tym może innym razem.

Chciałbym prosić, aby nasi drodzy defetyści zastanowili się nad tym, czy nie zaryzykować i jednak nie zagłosować na Trzaskowskiego. Jeżeli on wygra, to może się okazać, że i oni dzięki temu coś wygrają.

A jeżeli nie, to przynajmniej będą mieli satysfakcję, że z góry wiedzieli, że to spisek i zdrada, a ja jestem woda na młyn światowego kapitału oraz kij w szprychy majówkowego wypoczynku.

Jeżeli zostaniecie w domach, drodzy moi, to nic nie wygracie. Na loterii niezbędny jest los.

Jeśli Trzaskowski przegra, to na dodatek będzie to wasza wina. Bo choć mieliście szansę coś zmienić, to uznaliście, że nie warto się przemęczać. Dmuchnąć w złoty róg, dla przykładu. I dzięki waszej miłości własnej nic nie zmieni się na lepsze w waszym życiu. Razem z innym będziecie stawać w pisiej gnojówce na palce, żeby przeżyć kolejny dzień.

Jeśli Trzaskowski wygra i nic nie zrobi sensownego, to również nie będzie to wasza wygrana. Nie będziecie mogli nawet rzucić mu w twarz, że blagier i zdrajca, bo tym razem żadna umowa wam się nie przyśni.

Jeśli zostaniecie w domu, to może się zdarzyć, że damy sobie radę bez was. Może też tak być, że dzięki nowemu prezydentowi Polska zmieni się na lepsze, a wasze cele, jeśli nawet nie zostaną osiągnięte w pełni, to będą bliżej, niż są teraz. A wy i tak będziecie przegrani. Bo poddaliście się bez walki, uciekliście z okopów (nie lubię wielkich słów, ale internet je kocha, więc trochę sobie pozwolę). Wygramy mimo was i przeciw wam, bo będziecie dla nas częścią przeszkody do pokonania. Tylko dzięki temu będziecie mogli na krzywy ryj korzystać ze zmian na lepsze.

Dodam w tym miejscu, że tylko wygrana w tych wyborach może otworzyć drogę do zmiany układu sił w koalicji. Pisze o tym dlatego, że zapewne ktoś chciałby mi wytknąć, że prezydent PSL-u nie zmieni. Prezydent nie, ale wybory przedterminowe jak najbardziej. A jedynym dobrym czasem na takie wybory jest czas po wygranych wyborach prezydenckich.

Reasumując, nawet jeśli szanse na wygraną nie są dla was wystarczająco przekonujące, to coś dla siebie wygrać możecie tylko w jeden sposób: głosując na Rafała Trzaskowskiego.

Oczywiście nie jest to ani pewne, ani obowiązkowe. Jak chcecie czekać na cud, to czekajcie. Jeśli nie chcecie grać w tę grę, to trudno, ale spróbujcie nie przeszkadzać.

PS W tekście powyższym ani razu nie użyłem takich słów jak „głupek”, „idiota” ani też „inteligent ułamkowy”. Osoby rozczarowane przepraszam i zapewniam, że o nich nie zapomniałem.

hirek-bosz.bsky.social
Hirek Bosz

@hirek-bosz.bsky.social

浪人

Ferajna tańczy, ja nie tańczę...

Na drugie imię mam Przykry.

Post reaction in Bluesky

*To be shown as a reaction, include article link in the post or add link card

Reactions from everyone (0)