Artykuł o rodzinie Gajewskich i próba atakowania, pośrednio, Ministra Myrchy i Posłanki Gajewskiej - to szambo i upadek.
To atak błotem, którego nie powstydziłyby się czarne ikony propagandy.
Kiedyś już cytowałem Saviano, który to doskonale zdefiniował:
Saviano pisze o nurzaniu się w błocie polityki i polityce nurzania się w błocie „Czym jest maszyna błotna? To delegitymizacja, osobisty atak, dyskredytacja przez plotki, publiczne - pod pręgierzem prywatnych faktów - jak turkusowa skarpetka czy stare zdjęcie z wakacji na plaży dla nudystów. Jest to prosty i starożytny system, który działa tak dobrze, że stał się regułą: każdy, kto sprzeciwia się rządowi lub niektórym siłom, skończy w błocie”. „Demokracja jest zagrożona – mówi Saviano – do tego stopnia, że jeśli przeciwstawiasz się jakiejś władzy, temu rządowi, to czeka cię atak błotnistej machiny, która zaczyna się od drobnych faktów z twojego życia prywatnego”.
Każdy powinien przeczytać rozmowę Simonetty Fiori z Robero Saviano i Sandro Veronesi. To dwóch rozczarowanych intelektualistów - którzy piszą o tym swoim rozczarowaniu, ale jednocześnie mają świadomość, że ich zadaniem jest dogonić rzeczywistość. Saviano pisze: „Przypominam wam o milczeniu, w którym zastygły różne postaci publiczne w ubiegłym roku, w przeszłości zawsze gotowe do zajęcia stanowiska. Nagle stały się ostrożne, bojąc się ataków w mediach społecznościowych. Dziś jednak stosowanie uniku nie jest możliwe. Wcześniej, aby zająć stanowisko, wystarczało złożyć podpis pod odezwą albo napisać artykuł. Ale wszystko się zmieniło, ponieważ po drugiej stronie są tacy, którzy cały czas siedzą w okopach i wala do nas bez przerwy. A zatem także od intelektualisty, dziennikarza, pisarza trzeba wymagać stałego zaangażowania”. Veronesi: „Zrozumialem, co to znaczy być codziennie obrzucanym wyzwiskami, mieć ciało medialne podziurawione jak ciało św. Sebastiana. Strzały leca ze wszystkich stron. Nie można już ograniczać się do jednorazowego zajęcia stanowiska, z obawy przed tym, ze się pobrudzisz. Gdy walka toczy się w błocie, niezależnie od tego, czy wygrasz, czy przegrasz, zawsze zostaniesz ochlapany”.
Wskazani dziennikarze słusznie zauważają jedną rzecz: snajperzy mają wywołać efekt mrożący. Scenariusz jest zwykle podobny. Na celownik trafia ktoś, kto nie boi się zająć stanowiska, kto sprzeciwia się i wyraźnie sprzeciwiał działaniom określonej siły. Atak stanowi prowokację / inspirację dla internetowej społeczności, która dołącza.
W przypadku dziennikarzy, którzy do tej pory milczeli, a teraz postanowili być „Inkwizytorami” - chciałoby się rzec „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.” (Mt 7,1–5).