"Obłędnik": Gaz, dym i cisza

@psychoparanoik.bsky.social

image Grzegorz Braun ponownie przekroczył granice absurdu. Najpierw zaprzeczył istnieniu komór gazowych w Auschwitz, a potem zakłócił obchody w Jedwabnem. Jednak o wiele groźniejsza od jego wybryków jest cisza PiS-u i przyszłego prezydenta Nawrockiego. To milczenie nie jest przypadkowe; to wyrachowana kalkulacja. Kiedy władza przedkłada poparcie faszyzujących ekstremistów nad elementarne wartości, Polska nieuchronnie zmierza w kierunku przepaści, z której ledwo się podniosła.

Polska polityka w 2025 roku przypomina film o zombie. Z tą różnicą, że te polityczne „trupy” myślą, mówią i głosują. Braun, samozwańczy prorok absurdu, traktuje historię jak mem, który można dowolnie edytować. Czy naprawdę upadliśmy tak nisko, że faszystowskie brednie stały się polityczną walutą?

Zakłócanie obchodów w Jedwabnem to tylko kolejny dowód na jego groteskową postawę. To człowiek, który z równą łatwością pluje na pamięć ofiar, jak i pozuje na mesjasza „wolnej myśli”. To już nie „kontrowersyjna opinia”, lecz otwarte legitymizowanie zachowań rodem z lat 30. XX wieku.

Tu powinniśmy się zatrzymać i zadać fundamentalne pytanie: jak to możliwe, że człowiek od lat łamiący polskie prawo wciąż swobodnie działa, łącznie z kandydowaniem na prezydenta? Braun to nie „kontrowersyjny polityk”, lecz prawny recydywista, który systematycznie narusza kodeks karny. Negowanie Holokaustu? Artykuł 256 Kodeksu karnego – do trzech lat więzienia. Znieważanie pomników i miejsc pamięci? Kolejne paragrafy, kolejne kary. Publiczne nawoływanie do nienawiści? Znowu Kodeks karny.

A jednak prokuratura śpi, sądy milczą, a brunatny Grzegorz robi karierę polityczną na jawnym łamaniu prawa. To już nie jest kwestia wolności słowa – to państwowa bezradność wobec faszyzującego przestępcy, który z każdym wystąpieniem robi pośmiewisko z polskiej historii, pamięci o ofiarach i samej Konstytucji. Gdzie podziały się te wszystkie obietnice o „silnym państwie”, gdy trzeba pociągnąć do odpowiedzialności kogoś, kto tak jawnie depcze fundamentalne wartości?

PiS milczy, Nawrocki również. Dlaczego? Bo każdy ekstremista liczy się w walce o władzę, nawet jeśli stoi w jednym szeregu z ideologicznym trupem Goebbelsa.

W normalnym kraju takie zachowania polityka byłyby politycznym samobójstwem – natychmiastowe potępienie, izolacja, komisja śledcza, sąd i najprawdopodobniej wyrok. A u nas? U nas święte oburzenie rządzących i wymowne milczenie opozycji. Frustracja rośnie, gdy patrzymy, jak PiS staje się zakładnikiem każdego, kto może dorzucić głos. „Polska dla Polaków” krzyczą ci sami, którzy sprzedają Polskę moralnie – kawałek po kawałek. Choć główna Konfederacja z Mentzenem na czele dystansuje się od Brauna, to nie zmienia to faktu, że prawica rozsypuje się na frakcje, a skrajność znajduje swoich odbiorców. I jest to niestety trend niepokojąco wzrostowy.

Jeśli dziś przełkniemy obojętność PiS-u i Nawrockiego, jutro przełkniemy hańbę na skalę pokoleń. Polska zna cenę flirtu z faszyzmem – była płacona krwią na ulicach Warszawy i popiołami w Auschwitz. A jednak ci, którzy marzą o powrocie do władzy, bez jakiejkolwiek refleksji historycznej i politycznej grają w tę grę. Ile jeszcze wyskoków Brauna potrzeba, żeby ktoś wykrzyknął: dość tej służalczej polityki przed każdą ekstremą, która może przynieść głosy!
Dość hańbienia tych, którzy w duszącym dymie pieców krematoryjnych stali się nicością, a ich krzyki milczeniem zawisły w naszej pamięci.

Andrzej "Petel" Petelski
psychoparanoik.bsky.social
Andrzej "Petel" Petelski

@psychoparanoik.bsky.social

Dziennikarz | Eseista | Felietonista
Prezentowane tu treści nie mają związku z wykonywaną przeze mnie pracą zawodową.
Wolność słowa, to fundament debaty publicznej — moje wpisy są jej przejawem, a nie stanowiskiem mojego pracodawcy.

Post reaction in Bluesky

*To be shown as a reaction, include article link in the post or add link card

Reactions from everyone (0)