"Obłędnik": Ten rasista Pululu - 011

@psychoparanoik.bsky.social

Hit w Ekstraklasie. Legia- Jagiellonia. Te mecze zawsze generowały dodatkowe emocje - niekoniecznie sportowe. Gdy wczoraj przy Łazienkowskiej padła bramka, dyskusyjna, bo jak się później okazało, ze spalonego, znów z trybun Żylety wypełzły demony rasizmu. Pululu – piłkarz Jagiellonii – reaguje na zaczepki kibolskie i wysyła całusa w stronę trybun. Dodatkowo unosi kciuk. Żyleta eksploduje.

image

To prawda, że trybuny są jak krater wulkanu – zawsze coś się gotuje, ale zanim Pululu wykonał swój gest (przypomnę: całus i kciuk, a nie wyciągnięty środkowy palec), to to, co już leciało z sektorów Legii? Ile razy usłyszał, że jest czarną małpą? Ile razy zwyzywano go nie za grę, tylko za kolor skóry? Ile razy cała ta „kibolska oprawa” zamieniała się w festiwal nienawiści – zanim ktokolwiek dotknął piłki?

Teraz kibole bronią się w mediach, że byli prowokowani przez piłkarza. Prowokacja? Śmiechu warte. Prawdziwa prowokacja miała miejsce wcześniej – gdy biały tłum poczuł się uprawniony do pastwienia się nad czarnym człowiekiem.

Fakt — Pululu to nie anioł. Ale nie musi nim być. Natomiast jest człowiekiem. I jako człowiek – ma prawo w końcu reagować, gdy od pierwszego gwizdka jest traktowany jak podczłowiek.

Na Instagramie, po meczu Pululu napisał, co czuje. Że to nie pierwszy raz. Że „nic się nie zmienia”. Że ciągle zamykamy oczy. I ma rację.

Rasizm to pleśń – wystarczy trochę wilgoci, by zżarła całą konstrukcję. Nie tylko stadionu. Ale również kultury, relacji, normalności. Rak rasizmu toczy polską piłkę od lat. Zasłaniany dla niepoznaki śpiewem, pirotechniką i romantyczną narracją o „prawdziwych kibicach”.

A w momencie, gdy ktoś ma odwagę odpowiedzieć – nawet jeśli prowokacyjnie – od razu jest problem. Bo „nie wypada”. Bo „brakuje szacunku”. Bo „tylko podgrzewa atmosferę”. Ale gdzie był ten szacunek wcześniej? Gdzie był, gdy trybuny zamieniały się w szambo?

Nie chodzi o Pululu. Jutro będzie inny. I kolejny. Zostaje schemat: czarny zawodnik nie ma prawa być sobą, bo jego kolor skóry staje się podstawą do odczłowieczania. To naprawdę jest groźne, a mnie humaniście — uwłaczające.

Oczywiście – nie wrzucam wszystkich kibiców do jednego worka. Na trybunach są ludzie, którzy kochają klub, kochają piłkę, barwy, historię. Tacy, którzy chodzą na mecze z ojcami, z dziećmi… Z pasji, a nie z nienawiści. Potrafię odróżniać tych, którzy tworzą atmosferę – od tych, którzy ją zatruwają. Tych, którzy śpiewają hymn – od tych, którzy rzucają ordynarne przekleństwa. Problem polega na tym, że bandyci i kibole krzyczą najgłośniej i zbyt za często nikt nie ma odwagi, by im powiedzieć: „nie mów w moim imieniu”. Jeśli normalni kibice nie odetną się od patologii – to ta patologia zdominuje obraz wszystkich. I wtedy nawet najpiękniejszy transparent o honorze i dumie nic nie będzie znaczył, jeśli tuż obok ktoś skanduje rasistowskie hasła.

Rasizm w Polsce zaczyna lepić się do Polaków jak zaraza, nawet do tych, którzy długo dawali mu odpór. Wstyd mi za was moi współziomkowie. Cholernie mi wstyd.

Andrzej "Petel" Petelski

Jeśli te słowa dały Ci do myślenia – ufunduj łyk energii niezbędnej do opisywania świata.

Dokarm autora kofeiną

⬇ Posłuchaj też w formie podcastu. Wszystkie odcinki "Obłędnika" ⬇

Słuchaj odcinka w Spotify
psychoparanoik.bsky.social
Andrzej "Petel" Petelski

@psychoparanoik.bsky.social

Dziennikarz | Eseista | Felietonista
Prezentowane tu treści nie mają związku z wykonywaną przeze mnie pracą zawodową.
Wolność słowa, to fundament debaty publicznej — moje wpisy są jej przejawem, a nie stanowiskiem mojego pracodawcy.

Post reaction in Bluesky

*To be shown as a reaction, include article link in the post or add link card

Reactions from everyone (0)