Azor, kto cię zamknie? Za jaki przemyt narkotyków? Wiem, że cię prokurator obserwuje. Ale to na motylku. Tak, ma na ciebie oko, ale ty nie przemycasz narkotyków. Azor, co ty za głupoty wyszczekujesz, znowu się wytarzaliście z Burkiem w tym zielsku, co je hipisi posadzili za działkami? Kto się pomyli? Psy policyjne się nie mylą. Skąd wiesz, że tak? Bawiłeś się z jednym i pomylił patyk do gryzienia z patykiem do sik… szczekania? No tak, niewybaczalne. Wiem, że wstyd. Mówisz, że nawet ja bym rozróżnił? Oczywiście Azorku, patyki to moja specjalność. Nie bawię się z kumplami patykami. No może w dzieciństwie, w wojnę. Patyk był karabinem. Azor, w rękach nosiliśmy, nie w zębach. Nie, już się tak nie bawię. Co słyszałeś? Że sąsiad pożyczył patyka? W banku pożyczył. Nie ma banków patyków. To inny bank, z papierkami. Tak, tymi za które się kupuje chrupki. Co temat zmieniasz, szczekaj mi tu zaraz o tej pomyłce. Jaką mąkę? Nie pomylą mąki z narkotykami, gwarantuję. Poza tym po co chcesz przemycać mąkę? Normalnie możemy kupić. Jaką dużą ilość? Wiesz ile to jest sto kilo? Sam tyle ważysz. No i się chichra. Też jesteś gruby. Dobrze wesołku, po co ci tyle mąki? Obiecałeś? Co obiecałeś? A, nasmażyć naleśników Pani Prokurator. No skoro obiecałeś, to musisz nasmażyć. Nie pójdziesz siedzieć jak będzie za mało. No co siadasz? Teraz to rozumiesz komendę? Nie policyjną, głosową. Jaką? Siad! No i patrzy się głupio. Ludzkiego nagle nie rozumiesz? Co łeb przekręcasz? Dobrze, pomogę ci smażyć. Nie jestem pewien Azor, czy wszystkich musisz próbować. A z czym mają być te naleśniki? Nie wiesz? Sam wybierzesz? Z psią karmą, chrupkami i dżemem? No na pewno będą pyszne, ale nie gwarantuję ci, że nie pójdziesz za to siedzieć. Dżem musimy dokupić? Był przecież. No tak, ta czerwona mordą wszystko mówi…